Wojownicze Żółwie Ninja to jedna z moich ulubionych kreskówek z dzieciństwa. Perypetie czterech zmutowanych gadów śledziłem już od czasów przedszkolnych. Posiadałem nawet kilka komiksów z Żółwiami. Uwielbiałem niezwykle sympatycznych głównych bohaterów, humor, jak i sceny walki. Marka Teenage Mutant Ninja Turtles stała się na tyle popularna, że zaczęto produkować masę gadżetów z nią związanych. W tym także gry wideo. Rok 1989 obrodził w aż dwa tytuły z serii. Oba nazwano po prostu Teenage Mutant Ninja Turtles (w Europie Teenage Mutant Hero Turtles). Pierwsza została wydana z myślą o konsoli NES i ówczesnych komputerach osobistych. Druga stworzono na automaty. Choć do tej pierwszej na pewno jeszcze wrócę, to dziś postanowiłem zająć się grą arcade, według mnie ciekawszą pod każdym względem. Zatem Cowabunga!
niedziela, 26 marca 2017
Pierwsza gra o Wojowniczych Żółwiach Ninja
Wojownicze Żółwie Ninja to jedna z moich ulubionych kreskówek z dzieciństwa. Perypetie czterech zmutowanych gadów śledziłem już od czasów przedszkolnych. Posiadałem nawet kilka komiksów z Żółwiami. Uwielbiałem niezwykle sympatycznych głównych bohaterów, humor, jak i sceny walki. Marka Teenage Mutant Ninja Turtles stała się na tyle popularna, że zaczęto produkować masę gadżetów z nią związanych. W tym także gry wideo. Rok 1989 obrodził w aż dwa tytuły z serii. Oba nazwano po prostu Teenage Mutant Ninja Turtles (w Europie Teenage Mutant Hero Turtles). Pierwsza została wydana z myślą o konsoli NES i ówczesnych komputerach osobistych. Druga stworzono na automaty. Choć do tej pierwszej na pewno jeszcze wrócę, to dziś postanowiłem zająć się grą arcade, według mnie ciekawszą pod każdym względem. Zatem Cowabunga!
niedziela, 12 marca 2017
Początek legendy. Street Fighter!
Pamiętam, jak rok po otrzymaniu Pegasusa,
będąc już w posiadaniu dwóch składanek z grami, zupełnie
niespodziewanie ktoś z rodziny (już nie pamiętam kto) sprezentował mi
cartridge, na którym znajdował się tylko jeden tytuł. To bodajże
pierwszy taki cart, jaki miałem, co niezwykle mnie cieszyło. Pojedyncze gry przeważnie były lepsze i nowsze aniżeli składanki. Bardzo spodobała mi się okładka przedstawiającą
zapaśnika sumo, który szybkim ruchem rąk powala karatekę, no i ten tytuł:
Street Fighter 3. Gra okazała się fanowską wersją Street Fighter 2: The World Warrior (czego wówczas nie wiedziałem), gdyż oficjalnie żadna część Ulicznego Wojownika na Famicoma/NES-a nie wyszła. Mimo że jakością odbiegała od oryginału, byłem zachwycony mnogością wojowników, różnorodnością ich ciosów, a także
ciekawymi projektami plansz. Z biegiem lat dotarłem także do pierwowzoru, który na automatach pochłonął sporo moich złotówek. Poznałem też wiele różnych wersji „dwójki”, jak i kolejne części serii. Ogrywałem je u znajomych na Sega Megadrive, PSX, Gameboy, czy PS2. Stałem
się prawdziwym fanem Street Fightera. Jednak przez te wszystkie lata nigdy na
mojej drodze nie stanęła pierwsza część gry i w zasadzie prawie nic o
niej nie wiedziałem. Postanowiłem zatem dotrzeć do korzeni serii i
przedstawić wam początek jednej z najpopularniejszych bijatyk wszech
czasów. Przed Wami pierwszy Street Fighter!
sobota, 11 marca 2017
Jak wygrać wojnę nożem! Rush'n Attack NES
Jako dzieciak zawsze lubiłem gry o żołnierzach i wszelkiej maści run'guny. Grałem w każdą część Contry, Cross Fire, Codename Viper, Commando itd. To też widząc na jednym z krakowskich bazarów cartridge z tytułem Rush 'n Attack i okładką przedstawiającą mundurowego z karabinem, stwierdziłem, że muszę ją mieć. Jak się jednak okazało, nie było to dokładnie to, czego oczekiwałem...
Subskrybuj:
Posty (Atom)